Ile regat w sezonie?

Żeglarstwo, Psychologia, Sport|05.01.2020

Żeglując na Optymiście zaczynaliśmy sezon w Rybniku a kończyliśmy październikowymi regatami w Mrągowie. Pomiędzy zawodami sporo trenowaliśmy, ale regat nie było zbyt dużo. Pięć, góra sześć. W sumie nie więcej niż dziesięć startów w sezonie. 

W programie olimpijskim na Finnie a później na Starze miałem możliwość żeglowania przez cały rok. Kiedy nasz sezon w Europie się kończył, przenosiliśmy się do Ameryki, Chin lub dalekiej Australii i Nowej Zelandii. Zaliczałem regaty jedne po drugich. Wybieraliśmy z trenerem te najważniejsze a pozostałe służyły mi jako dobry trening i sprawdzenie chociażby nowych ustawień czy sprzętu. Przeanalizowałem swoje kalendarze z tamtych lat. Mój rekord to szesnaście regat w sezonie. Średnio wychodziło jedenaście startów. 


Zastanówmy się, ile dni treningowych należy zaplanować oraz w ilu regatach wystartować, by optymalnie zrealizować sezon, osiągnąć najlepsze rezultaty i rozwijać swoje umiejętności i formę? 

Podzieliłem się już z Wami moimi doświadczeniami. Dzięki znajomości z wybitnymi żeglarzami z całego świata mam też obraz jakie są kierunki, tendencje i zasady jakich w tym temacie trzymają się najlepsi. Mam jedną główną obserwację: czasy się zmieniły. Nie idzie się już na ilość, ale przede wszystkim na jakość. Bardzo dużą rolę przywiązuje się do treningów. Najlepsi Laserzyści trenują niemal bez przerwy. Za wzór do naśladowania stawiani są Australijczycy i Chorwaci. Do każdej z nich podłączają się odpowiednio Nowozelandczycy i dwukrotny Mistrz Świata Pavlos Kontides z Cypru. Nie istnieje u nich określenie zgrupowanie. Mają system trenowania przez trzy dni z rzędu po czym następuje jeden dzień przerwy na odpoczynek i regenerację po czym znów trzy dni treningowe. Rano ćwiczą na rowerze, basenie lub siłowni a popołudniu żeglują około trzech godzin. W jednym wybranym miejscu. Nigdzie się nie przemieszczają. Nie tracą czasu i energii na podróże. 

Pomiędzy treningami startują w regatach nie więcej niż w ośmiu. Wybierają dwa najważniejsze starty, na których skupiają uwagę oraz odpowiednio się przygotowują. W sumie spędzają na wodzie pomiędzy 220 a 250 dni w roku. 


Inny sposób przyjęła mocna grupa ośmiu Finnistów na czele z aktualnym Mistrzem Świata i zwycięzcą regat przedolimpijskich, Węgrem Zsomborem Bereczem. Zakładają na pół roku bazę w wybranym miejscu. Przez trzy tygodnie w miesiącu żeglują dzień w dzień. Przerwy robią tylko kiedy jest flauta albo wieje powyżej trzydzieści węzłów. Po trzytygodniowej sesji robią tydzień przerwy by wrócić do domu i odpocząć. Co najciekawsze, czołowi zawodnicy tej grupy startują w co najwyżej czterech lub pięciu regatach w roku. Oczywiście wyścigów treningowych mają dużo więcej, ale starają się za wiele nie podróżować tylko skupić na treningu, testach i wzmocnieniu tych elementów, które doprowadzą ich do najwyższej formy w najważniejszym starcie sezonu.  


Ograniczenie przejazdów, transportu sprzętu, mała liczba startów w regatach i skupienie się na rozwoju podczas dobrze przygotowanych, systematycznych treningów jest według moich obserwacji generalną tendencją w dzisiejszych czasach. W rozmowie z wybitnym polskim trenerem Andrzejem Piaseckim, doszliśmy kiedyś do wniosku, że optymalna liczba regat w sezonie wynosi jedenaście. Do tego zgrupowania, konsultacje, badania i czas na przejazdy dawały w sumie ponad dwieście dni w roku poświęcone na żeglarstwo. Jestem przyzwyczajony do takiego systemu i przynosił on znakomite rezultaty. Koniec roku to dobry moment na ułożenie planów na kolejny sezon. Warto rozważyć sprawdzone rozwiązania i zastanowić się w jaki sposób ułożyć swój kalendarz treningów i regat na 2020 rok.  Powodzenia! 

Mateusz Kusznierewicz

Podobne historie