Pozdrowienia z nad jeziora Garda we Włoszech. Jutro o 12-tej w samo południe, wystartujemy do pierwszego wyścigu regat Alpen Cup. Będą to mocno obsadzone zawody. Mamy rywali z Anglii, Szwajcarii, Włoch, Francji, Niemiec, Austrii, Norwegii a także z Bahamów i dalekiej Australii. Ścigamy się do soboty. W sumie 6 wyścigów. O przebiegu regat napiszę na swoim LinkedIn, Facebooku i Instagramie. Tymczasem trzymaj za nas kciuki proszę 😉 To działa!
Żegluję w załodze z Przemkiem i Edwardem Wrightem z Anglii na jachcie Aspire klasy 5.5. Naszym trenerem jest Australijczyk Ian Warren. Jestem skipperem całego teamu, co oznacza, że koordynuję cały program i prowadzę nie tylko jacht, ale również odprawy(spotkania) przed wypłynięciem i po wyścigach.
Przez wiele lat uprawiania sportu wypracowałem schemat bardzo efektywnych a zarazem ciekawych i angażujących spotkań. Sprawdzają się nie tylko w sporcie, ale też w biznesie.
Jak to wygląda?
Wszystko zaczyna się poprzedniego dnia. Wieczorem wysyłałem na naszej grupie na WhatsApp’ie plan na kolejny dzień. Dzisiaj będzie wyglądać to tak:
Głównym punktem programu jest oczywiście sesja treningowa. Dzisiaj wypływamy punktualnie o 13:15 na dwu i pół godzinny trening.
Briefing
Jakie mamy cele, na czym się skupimy i co chcemy osiągnąć? To omówiliśmy na porannym briefingu. Prowadzę to spotkanie. Na podstawie bieżących rozmów przygotowuje 3 punkty na których się dzisiaj skupimy. Są to nasze priorytety.
Jednak zanim do nich przejdziemy, zawsze pytam wszystkich jak się dzisiaj czują. Czy wszyscy są w dobrej formie? Czy nikogo nic nie boli? Coś nie trapi? Czy coś może odciągać uwagę lub sprawić, że nie dam z siebie 100%?
Umówiliśmy się na szczerość i wzajemne wsparcie. Jesteśmy tu by dać z siebie wszystko i spróbować wygrać te regaty. Jeśli nawet jedna osoba z zespołu będzie miała z jakiegoś powodu gorszy performance, zmniejszamy szansę na sukces.
Jestem liderem i ode mnie często idzie przykład. Kiedy coś jest u mnie nie tak, albo coś mnie boli lub dolega to zawsze o tym mówię. Na początku w zespole widziałem zaskoczenie, później już wszyscy zaczęli tak robić.
Następnie przechodzimy do omówienia prognozy pogody. 2-3 minuty i mamy pełen pogląd na to w jakich warunkach przyjdzie nam dzisiaj żeglować oraz jakie ustawienia i żagle powinniśmy wybrać.
Dopiero potem przedstawiam 3 priorytety. Nie mniej, nie więcej. Dzisiaj będzie to:
1. Utrzymywanie prędkości podczas zwrotów
2. Manewr okrążania dolnego znaku
3. Pozycjonowanie na linii startu
Wiadomo, że wydarzy się dużo więcej, ale to są trzy tematy, na których chcemy się dzisiaj skupić i je doskonalić.
Moje poranne briefingi trwają do 15 minut. Nigdy więcej. Jestem dobrze przygotowany a dyskusja jest konkretna i do celu. Rozmowa jest potrzebna. Wszyscy w zespole muszą wiedzieć, gdzie jesteśmy, jakie mamy cele, jak je chcemy osiągnąć i w jakim czasie. By to zrobić nie potrzeba długich spotkań. Uwierz mi, sprawdziłem to zarówno w sporcie jak i w biznesie.
Debriefing
Po powrocie z wody każdy ma trochę czasu dla siebie. Żeby się przebrać, wykąpać, coś zjeść i nieco odpocząć. O godzinie 17-tej spotykamy się na debriefingu. Jest to czas by porozmawiać o tym co się dzisiaj wydarzyło i czego się dzisiaj nauczyliśmy.
Siadamy sobie wygodnie na pół godziny. Czasem 45 minut. Ale nie dłużej. Jedna osoba (często to jestem ja) robi na bieżąco notatki. Zapisujemy je na dysku google do którego każdy w Teamie ma dostęp. Po to, żeby tego samego dnia, za tydzień, za miesiąc a nawet za rok, można było do nich wrócić.
W trakcie rozmowy omawiamy sytuacje, które się wydarzyły. Wiele z nich nie były idealne. W wielu za pierwszym razem nie daliśmy rady. Na tym polega życie, sport, biznes.
Aby utrzymać dobre relacje w zespole, szacunek a przede wszystkim ciągły element wzajemnego wspierania się, podczas rozmowy stosuję metodę NVC. Nonviolent Communication to podejście do komunikacji oparte na zasadach niestosowania przemocy (słownej). Według teorii (dostępnej np. w Wikipedii), ma pomagać zakańczać spory, zwiększać empatię i poprawę jakości życia osób, które korzystają z tej metody oraz osób wokół nich.
Jak to u nas działa? Bardzo prosto. Omawiając daną sytuację, zadanie czy zdarzenie, skupiamy się na tym co się wydarzyło i co można zrobić, żeby następnym razem zrobić to jeszcze lepiej. Nigdy nie mówimy o osobach, które daną rzecz robiły. Tym bardziej nie wskazujemy na nią palcem. Skupiamy się na zadaniu a nie na ludziach. Działa to świetnie. Nie tylko na relację i atmosferę w zespole ale także na sposób w jaki się rozwijamy i dajemy sobie radę z różnymi wyzwaniami.
Poranne briefingi i popołudniowe debriefingi to stałe punkty programu moich działań. Wiedzę, że przynoszą fantastyczne rezultaty, dlatego postanowiłem się z Tobą dzisiaj tym podzielić. Może będziesz chciał(a) z tego skorzystać. Samemu lub zasugerować coś swojemu szefowi. Śmiało. Polecam. I trzymam kciuki.
Pozdrawiam, Mateusz ⛵️