Przekazanie steru

Żeglarstwo, Psychologia, Sport|17.10.2022

Dzisiaj opowieść o roli mentora, ale i też “starszego kolegi po fachu”, którym jestem dla dwóch młodych sportowców. 


Bohaterami tej historii są Amelia, która uprawia jeździectwo, skacząc przez przeszkody oraz Patryk, który jest żeglarzem. Oboje są ambitni, dobrze wychowani, chętni do nauki i rozwoju. Znam się z ich rodzicami i kiedyś od słowa do słowa zaczęliśmy więcej rozmawiać o ich sporcie. Jak trenują, na czym skupiają uwagę, a jakich rzeczy jeszcze nie widzą. 


W jaki sposób pomagam młodym sportowcom?


Kilka razy podrzuciłem im kilka cennych wskazówek, po czym, dość naturalnie przerodziło się to w cykliczne rozmowy. Głównie telefoniczne, ale też kilka razy spotkaliśmy się osobiście. Umawiamy się raz w tygodniu na godzinną rozmowę. Wczoraj z Amelią rozmawialiśmy krócej, bo szybko omówiliśmy cały temat. Po naszej rozmowie wiedziała, co dalej zrobić. Chodziło o strategiczne planowanie i o stworzenie kalendarza. Ale zdarzało się, że niejednokrotnie rozmawialiśmy dłużej niż godzinę. 

Nie chodzi tu jednak o czas takiej rozmowy, ale przede wszystkim skupiam się na jej jakości. Rozmawiam z nimi w ten sposób, by przede wszystkim rozumieli, dlaczego poruszany temat ma znaczenie i w czym może im pomóc. 


Jestem dla nich starszym kolegą - sportowcem, który dzieli się swoją wiedzą. Pokazuję co działa, a na czym nie warto i nie ma sensu skupiać wiele uwagi. Daję im konkretne wskazówki i pokazuję konkretne metody. Uniwersalne w każdej dyscyplinie sportowej. 


Wyobraźcie sobie, że do tej pory ani razu nie poruszyłem z nimi tematów związanych z rywalizacją na zawodach. Wiem, że są zaskoczeni. Czuję ich zniecierpliwenie, bo pewnie czekają aż dam im złotą radę na zwycięstwo. Może ich to nawet irytować, bo sam chciałbym dowiedzieć się od mistrza jak mogę wygrywać. 

Ale robię to świadomie, tłumacząc im, dlaczego zaczęliśmy od podstaw i kiedy przejdziemy do "złotych rad”. Przeszedłem tę drogę, którą oni teraz idą, posiadam cenne doświadczenia, wiedzę i na tej podstawie mam plan, zgodnie z którym ich wspieram. 


Nawyki mistrzów


Przede wszystkim chcę ich nauczyć właściwych nawyków. Holistycznego podejścia do sportu. W ich przypadku wyczynowego. Dlatego już na pierwszym spotkaniu zobrazowałem im życie sportowca z perspektywy ciała i umysłu oraz potencjału naszego mózgu, który odgrywa kluczową rolę w rywalizacji sportowej. Pokazałem im też moją Piramidę Sukcesu, na której szczycie świeci się złoty medal(sukces).

Żeby tam się znalazł, potrzeba mocnych fundamentów i wielu innych umiejętności oraz elementów znajdujących się poniżej na piramidzie. 



Dlatego w naszych rozmowach z Amelią i Patrykiem nie rozmawiamy (jeszcze) o rozgrywaniu zawodów, technice czy taktyce wyścigowej. Rozmawiamy natomiast o śnie, odżywianiu, nawodnieniu, zaplanowaniu czasu na odpoczynek i regenerację. Przykładowo wczoraj z Amelią rozmowialiśmy o przygotowaniu kalendarza w Excelu w formie "łączki" (nazewnictwo stosowane w sporcie wyczynowym).  


Pierwsze efekty w postaci dobrych wyników zaczęły się już u nich pojawiać. Rodzice wysyłają mi SMS-y z informacją, które miejsca zajmują. Fajnie, miło to słyszeć, ale ja im odpowiadam, żeby nie skupiali się na wynikach. Wyniki powinny dla nas wszystkich być efektem, a nie celem. 

Najważniejsze jest skupienie się na mądrym i optymalnym działaniu – a nie rezultatach. Na takie myślenie nastrajam Amelię i Patryka. Przy okazji też ich rodziców. 


Dlaczego to robię? Z czterech powodów: 

  1. Widzę, że robią postępy
  2. Pomaganie innym sprawia mi przyjemność
  3. Przy okazji sam się rozwijam
  4. Omawiane tematy wykorzystuję w Akademii Mistrzów i myślę, że kiedyś napiszę też o tym w książce

Podobne historie